adidas superstar

50 lat modelu adidas Superstar! Jak wyglądała jego droga na szczyt?

Trzeba obiektywnie przyznać, że rok 2020 nie zaczął się najlepiej; delikatnie mówiąc. Jeszcze w styczniu w mediach trendował temat III wojny światowej, potem nastała mroczna era koronawirusa i kwarantanna… Może jakieś pozytywy? Proszę bardzo: w tym roku pięćdziesiąte urodziny obchodzi jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli sneakerów na świecie: adidas Superstar!

Może na tle poważnych tematów to niewiele, ale faktem jest, że nic nie poprawia humoru tak szybko i tak skutecznie, jak sneakerowe zakupy. Czemu by zatem nie wrócić do klasyki i nie sprawić sobie nowej pary Superstarów? Tym bardziej, że to but ponadczasowy i przez te pięć dekad w służbie najpierw sportu, a potem streetwearu, nie zmienił się zbyt mocno od swego pierwowzoru.

Tak po prawdzie, wcale jakoś specjalnie zmieniać się nie musiał. To w końcu jego uniwersalna, ale przy tym odstająca od innych sneakerów sylwetka sprawiła, że popularny „muszelkowy but” (ang. shell shoe) przez lata podbijał ulice. Czy to w USA, czy w Europie, czy gdziekolwiek indziej.

A zaczęło się od koszykarskich parkietów.

Walka o przetrwanie z All Starem

Podbicie rynku butów koszykarskich w latach 70-tych było ekstremalnie trudnym zadaniem. Świat profesjonalnego basketu był wówczas totalnie zdominowany przez Converse.

Lata promocji marki przez Chucka Taylora przyniosły pożądany efekt. All Stary były docelowym wyborem koszykarzy z NBA i nikt wówczas tak naprawdę nie zastanawiał się nad alternatywą.

Właśnie w latach 70-tych zaczęło się to zmieniać. Converse powoli wypadał z obiegu na rzecz takich marek jak Nike czy adidas.

Foto: @sy.lwiaaa

Na czym polegały argumenty za przerzuceniem się na Superstary?

Przede wszystkim chodziło o ochronę przed kontuzjami. Sport zaczynał się robić bardziej dynamiczny, rósł odsetek profesjonalnych atletów. Co za tym idzie, domagali się oni rozwoju wyposażenia, które miało iść w parze z coraz trudniejszymi warunkami na parkiecie zdominowanym przez szybkich, sprawnych rywali.

Tekstylne Consy nie radziły sobie tak dobrze z ochroną kostki. Nie istniało w nich żadne wsparcie dla stopy. Ich jedynym argumentem była lekkość i wygoda (na tym drugim polu All Stary zaczęły jednak ustępować pola nowoczesnym butom Nike).

Tu właśnie sporą przewagę miał adidas Superstar. Obuwie to było wytwarzane nie z tekstyliów, a ze skóry naturalnej. Twardszy, solidniejszy materiał sprawił, że odsetek kontuzji spadł i stopniowo coraz więcej koszykarzy zaczęło się przerzucać na klasyczne shell shoes.

Wśród nich była absolutna legenda tamtych czasów, czyli Kareem Abdul-Jabbar. Dzięki takiemu wsparciu, do połowy lat 70-tych adidas skutecznie wbił się na rynek butów dla basketu, wykrawając sobie całkiem pokaźną porcję tortu, zanim domeny tej nie zdominował Nike ze swoimi Jordanami.

Ale przyszłość Superstarów nie znajdowała się wcale na parkiecie.

40 tysięcy Superstarów w górze

Adidas Superstar ostatecznie podzielił los Converse. Czyli z jednej strony wypadł ze sfery zainteresowania sportowców… A z drugiej trafił znacznie lepiej, przeżywając własną śmierć i odradzając się w zupełnie innym środowisku – jako but lifestylowy.

W latach 80-tych nastąpiła eksplozja popularności hip-hopu. Przy czym należy zaznaczyć, że popularność tej kultury nie była wtedy tak oczywista, jak dzisiaj. Wielkie marki nie pakowały pieniędzy we współpracę z gwiazdami.

Na tym polu adidas okazał się pionierem, przecierając szlaki za pomocą Superstara. Jak do tego doszło?

W tym czasie na popularności zaczęła zyskiwać grupa z nowojorskiego Queens, czyli legendarne Run-DMC. Trójka raperów odrzuciła blichtr panujący wówczas na scenie muzycznej i zaczęła się ubierać „zwyczajnie”, tak jak ich znajomi z ulicy.

Jak powiedziała grupa w jednym z późniejszych wywiadów: „W naszej dzielnicy był doktor, który nazywał się Deas, był kimś w rodzaju aktywisty… Mówił, że dzieciaki i młodzi z ulicy, którzy noszą jeansy Lee, czapki Kangola, złote łańcuchy i buty Pumy i adidasa bez sznurówek to gangusy, dilerzy narkotykowi i społeczne przegrywy”.

W odpowiedzi właśnie taki styl zapanował na dzielni, gdzie żyli i tworzyli członkowie Run-DMC. Na fotografiach dumnie eksponowali swoje Superstary, pozbawione sznurówek, z wyciągniętym na wierzch językiem.

Grupa Run-DMC w latach świetności. Oczywiście, z Superstarami na nogach

Ludzie w garniturach z zarządu adidas ze zdumieniem i zaciekawieniem obserwowali, w którym kierunku podąży ta moda na ich produkty. Obawiano się otwartej współpracy z grupą, ponieważ, jak już wspomnieliśmy, hip-hop w tych czasach nie był tym samym zjawiskiem, jakim jest dzisiaj.

Reprezentant marki, Angelo Anastasio, postanowił na własne oczy przekonać się, czy takie kolabo miałoby sens. W tym celu wybrał się na koncert grupy w Madison Square Garden. W trakcie występu D.M.C. zdjął swój but, podniósł go i wezwał publikę, by zademonstrowała swoje Superstary.

W górę wystrzeliło 40 tysięcy sneakerów z trzema paskami. Jeszcze zanim ponownie opadły, Anastasio wyzbył się wszelkich wątpliwości.

Mój adidas

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów Run-DMC jest „My adidas”. W żadnym wypadku kawałek sponsorowany; zresztą chodzi w nim o coś więcej, niż buty. Utwór był wyrazem pewnego stylu, kontrkultury, jaka wówczas wychodziła z podziemia i docierała do coraz większej grupy młodych ludzi.

Tymczasem nastały lata 90-te i dużo się zmieniło w temacie Superstarów. Powstał model adidas Superstar II. Buty zaczęły opuszczać środowisko hip-hopu i młodzieży, stały się wyborem „zwykłych” ludzi, wyznacznikiem stylu.

Doszło też do drobnych zmian w samej konstrukcji. Klasyczny shell shoe przeszedł update, który zaowocował między innymi dodatkową warstwą wyściółki dla jeszcze większej wygody.

Produkcja przeniosła się niemal w całości do Azji, podobnie jak w wypadku wielu innych kultowych modeli w tym okresie.

A kiedy na przełomie wieków w modzie znalazła się deskorolka, przedstawiciele adidasa byli przygotowani. Również w tym przypadku odpowiedzią okazał się Superstar.

Nosili go tacy wirtuozi deski, jak Keith Hufnagel i Mark Gonzales. Buty szybko wbiły się w świat skateboardingu, ponownie jak w przypadku koszykówki zawdzięczając swój sukces solidnej konstrukcji, która z powodzeniem wytrzymywała nawet najtwardsze lądowania na desce.

A jak jest dziś?

Moda na Superstar po pięćdziesięciu latach od premiery wcale nie przemija. Wręcz przeciwnie!

Podczas długiej drogi od koszykarskiego buta, poprzez obuwie powiązane ze środowiskami hip-hopu i skateboardingu, aż po wylądowanie w świecie streetwearu, mogliśmy obserwować niezliczone wcielenia modelu adidas Superstar.

Nic dziwnego, że obrósł legendą. Mnóstwo nowych kolorów, kolaboracji z artystami i designerami… A koniec końców i tak pozostaliśmy przy tej samej, sprawdzonej sylwetce. Nieprzypadkowo w 2016 Superstar okazał się najlepiej sprzedającym się butem w USA, by rok później w tym samym zestawieniu finiszować na drugiej pozycji.

To po prostu jeden z tych butów doskonałych, przy których nie trzeba niczego zmieniać. Superstary jakie nosimy dziś, to niemal te same buty, które z powodzeniem zakładali koszykarze pięć dekad temu.

Co nie oznacza, że adidas spoczął na laurach. Na przykład niedawno premierę miał Superstar w kolorze Cloud White, wyraźnie lżejszy brat bliźniak pierwowzoru. A prezentuje się tak:

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o